środa, 18 stycznia 2012

Rozdział 1

- Mamo nie płacz już-powtarzałam ciągle mimo, że sama miałam łzy w oczach. Właśnie wyjeżdżam do Londynu z najlepszymi przyjaciółmi An, Shane'm i Michael'em. W końcu doczekałam się wolności, mojego wyjazdu do Londynu. Jak dowiedziałam się, że dostałam się do mojego wymarzonej szkoły, piszczałam, skakałam, myślałam , że umrę ze szczęścia, ale zrobił się problem co mamy zrobić z chłopakami ? Razem z An siedziałam i kombinowałam całymi nocami, aż w końcu chłopacy zlitowali się nad nami i ogłosili, że jadą z nami.Na początku nie wiedziałam o co chodzi przecież oni chodzą do liceum w Downey. Okazało się, że także złożyli podania do tego collegu  i dostali się nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Teraz lecimy do naszego mieszkania w Londynie, a to wszystko dzięki mojej kochanej cioci.
- No lecicie już. Kochamy was-rodzice przerwali moje rozmyślania
- Dobrze my też was kochamy-odpowiedzieliśmy chórem i już mieliśmy iść
- Roxane- zawołali moi rodzice okazało się , że zapomnieliśmy swoich bagaży podręcznych wzięliśmy je i już bez żadnych komplikacji udaliśmy się do samolotu...Samolot był pełny na nasze szczęście znaleźliśmy wolne miejsca na końcu. Ja usiadłam z Michaelem a An z Shanem na przeciw nas. Koło każdej pary było jeszcze wolne miejsce. Cieszyłam się że nikt nie wsiada, aż tu nagle wsiada dwóch chłopaków w okularach i kapturach , ale i tak udało mi się zauważyć, że pierwszy był blondynem a drugi brunetem. Zapowiadał się ciekawy lot. Podeszli do nas i zapytali czy mogą się dosiąść, oczywiście się zgodziliśmy. Blondyn usiadł koło mnie a koło An brunet. Po chwili ściągnęli kaptury i okulary,myślałam że padnę koło mnie siedzi sam Niall Horan a koło An Harry Styles no nie możliwe. Jak w ogóle mogłam ich nie poznać ? Siedziałam w szoku aż w końcu postanowili się przedstawić dodali że po naszych minach domyślają się, że wiemy kim są. Otrzeźwiło mnie to.
-Jestem Roxane-przedstawiłam się szybko. Reszta zrobiła to samo. Lot był ciekawy,dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.Nie wiem jak mogłam pomyśleć, że lot będzie nieciekawy ze względu na tą dwójkę. W końcu temat zszedł na pary. Cieszyłam się w końcu się dowiem czy z kimś są w co wątpię.
- Ja jestem wolny-powiedział Niall i uśmiechnął się do mnie co chętnie odwzajemniłam
-A ja mam dziewczynę-powiedział wyraźnie dumny Harry.
-Naprawdę? - zapytałam nie dowierzając-udało ci się to ukryć.Jestem pełna podziwu,a jak się nazywa?
-Katie-odpowiedział i się uśmiechnął, a ja od razu pożałowałam że w ogóle zapytałam. Całej naszej czwórce zrzędła mina.
-Co się stało?-zapytał Niall
-Kiedyś do naszej paczki należała dziewczyna o imieniu Katie-odpowiedziała An
-I co się stało-zapytał ciekawy Harry
-Wyjechała do Londynu-odpowiedział Michael-ponieważ jej rodzice zginęli w wypadku-dokończył Shane-i wyjechała do ciotki-Powiedziała An. Tylko ja się nie odzywałam, ponieważ to mnie najbardziej dotknął jej wyjazd.
-I wtedy nasz kontakt się urwał-znów dokończył Shane
-Może ją spotkamy- postanowiłam się odezwać
-Wszystko jest możliwe-powiedział Harry choć trochę mnie pocieszając i zamykając temat za comu cicho podziękowała.W tle rozległ się głos stewardessy, która informowała, że zaraz lądujemy. Niestety ten piękny lot już kończył.
-A może wymienimy się numerami-wpadł na pomysł Harry
-Świetny pomysł-odpowiedziała An wyraźnie szczęśliwa.Wymienili się numerami tylko ja miałam potem do nich zadzwonić, ponieważ będę zmieniać numer.Gdy byliśmy już po odprawie, pożegnaliśmy się z chłopakami i podeszliśmy do mojej cioci.Przywitaliśmy się i pojechaliśmy do naszego nowego domu, bo to co zobaczyłam mieszkaniem nie można było nazwać. Dom był  w porządku duży salon, kuchnia i łazienka.Na górze były trzy sypialnie i dwie miały swoje łazienki. Ja z Michaelem zajęliśmy beżową sypialnie, a An z Shanem czerwono-beżową.Wszyscy byli zadowoleni z tego podziału.Porozmawialiśmy trochę z moją ciocią podziękowaliśmy,a ona pojechała do siebie.Zaczęliśmy się rozpakowywać, po chwili z An wymigałyśmy się bólem głowy i zeszłyśmy do salonu
-Ja nie wierze, że poznałam Harrego i Nialla-powtarzałam ciągle
-Ja też nie wierze i jeszcze mamy ich numery-powiedziała An. Zaczęłyśmy piszczeć.Chłopacy zaczęli zbiegać ze schodów.Shane biegł pierwszy i potknął się i razem z Michaelem zlecieli ze schodów. Zaczęłyśmy się z nich śmiać.Chłopacy szybko podnieśli się.
-Co się stało, że tak piszczałyście- zapytał Michael, na co z An zaczęłyśmy się bardziej śmiać.
-I was te wasze główki bolą- zapytał Shane udając obrażonego ale wyraźnie nie mógł powstrzymać się od śmiechu.Teraz już wszyscy się śmiali.Kiedy przestałyśmy się śmiać postanowiliśmy oglądnąć jakiś film.Padło na Horror , ale tytułu nie mogę zapamietać.
-To czemu tak piszczałyście ?-Zapytał Michael
-Przez Harrego i Nialla wiecie że uwielbiamy One Direction- wytłumaczyliśmy
-Widzę,że bardziej się nimi podniecacie niż nami-powiedział z wyrzutem Shane
-Tak być nie może!-krzyknął żartobliwie Michael co wywołało u wszystkich napad śmiechu
-No co wy, oni to tylko i mam nadzieje przyszli przyjaciele, a wy to co innego- powiedziałam
-Jak mogliście w ogóle pomyśleć, że-An zawiesiła głos na co ja przyszłam jej z pomocą-lubimy ich bardziej niż was-dokończyłam na co nasi chłopcy wybuchli śmiechem,a ja pocałowałam Michaela w policzek i zaczęliśmy oglądać film.
~~~~~~~~~~
I jest pierwszy rozdział.Uff. Mam nadzieje, że się podoba. ;) Do następnego !






4 komentarze:

  1. BARDZO MI SIE PODOBA I CZEKAM NA CIĄG DALSZY!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie, fajnie, ale mam nadzieję, że dziewczyny rzucą chłopaków i będą z którymiś z One Direction!

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z koleżanką wyżej .. nie za bardzo spodobało mi się to że są C chłopcy .. ale jest piękne <3 !!!

    OdpowiedzUsuń